poniedziałek, 1 lipca 2013

Zagadki czasoprzestrzeni cz. II: Paradoksy czasowe a grawitacja

Ruiny, Tropiciel tom II, Orson Scott Card

Mój umysł oszalał z radości.
Nadszedł ten wyczekiwany od miesięcy moment, kiedy mogłam kupić kontynuację „Tropiciela” Orsona Carda (recenzja I części tutaj). Przez chwilę zastanawiałam się, czy przypomnę sobie o co chodziło, minęło wszak trochę miesięcy i trochę książek. Ale pierwsze strony niezawodnie odświeżyły moją pamięć. Autor nie przypomina nam treści pierwszego tomu, ale same imiona bohaterów i wspomniane miejsca przywoływały moje wspomnienia.
Wciąż jest to świetna łamigłówka i pożywka dla umysłu i ciężko będzie mi dodać coś, czego nie napisałam już o „Tropicielu”. Jedynie sprawy komplikują się coraz bardziej i czasem rozważania logiczne bywają bardziej skomplikowane (chociaż nie powiedziałabym, że trudniejsze).
A ten cytat uznałam za uroczo autoironiczny: „Goście z Ziemi nie wierzą w istnienie podróży w czasie. Wszystkie ich teorie stwierdzają, że to niemożliwe, że wasze zmiany przeszłości to autodestrukcyjne pętle, które nie mogą się wydarzyć.”
Jest wszystko, co było poprzednio: zagadki, humor, lekkość pióra i ciekawe myśli, po części rozwinięcie poprzednich (powiązanie czasu i grawitacji), po części stworzenie nowych perełek i konceptów (jeden o wojnie bardzo mi się spodobał i myślę, że jest interesującym przytykiem do naszego świata, ale nie będę go cytować, bo zaraz rozpędzę się zanadto i zamiast opinii będzie zbiór cytatów).
Ale tym razem przede wszystkim skupiłam się na cudownym studium charakterów. Akcja toczy się z perspektywy różnych bohaterów, a my przeskakujemy między ich punktami widzenia. Narracja jest fantastycznie poprowadzona; naprawdę widać różnice w sposobie myślenia, ale i formułowania zdań między poszczególnymi osobami. I ot, przemyślenie: jak łatwo znając czyjeś myśli, rozumieć jego motywy bądź być dla niego wyrozumiałym. Poznajemy te myśli, ale pozostali bohaterowie nie, co powoduje konflikty, niezrozumienie, bądź zupełnie błędne wytłumaczenie sobie zachowania innych osób w grupie. To świetne ujęcie, rewelacyjnie rozpisane. Fascynujące studium interpersonalne. Spodobała mi się ta idea, że z jednej strony poznajemy myśli bohaterów, a z drugiej strony tak wyraźnie możemy obserwować brak tej wiedzy u innych.  Doceniam też kunszt warsztatowy, który zagwarantował, że czytałam to z taką ciekawością.
Poza tym bohaterowie są tacy prawdziwi.
Chciałam też zaznaczyć, że nie przewidziałam zakończenia (żeby tylko zakończenia…) i nie wiem, co dalej może się wydarzyć. Jak bardzo chciałabym trzeci tom! Skończyłam czytać z „TERAZ? Nie możesz teraz skończyć!”, „Co dalej będzie?!” i „Kiedy premiera trzeciego tomu?”. Podejrzewam, że autorzy są wyjątkowo zadowoleni z takich reakcji czytelników. Ja nieco mniej, bo nie wiem, kiedy ta premiera może być…
(Znów niby znalazłam błąd, który po przeczytaniu całej książki umiałam sobie wytłumaczyć. Czy to będzie już reguła?)

Podsumowując: jest to wyrównana, bardzo dobra kontynuacja, na ile tylko mogę to stwierdzić, nie czytając jednej książki po drugiej. Jestem bardzo, bardzo zadowolona.
Tylko nie wiem, co mają okładki tej serii do jej treści. Aczkolwiek wyglądają ładnie.